Problemy chodzą za nami tak długo, jak my chodzimy po tej planecie. Do napisania tego postu zainspirował mnie komentarz pod jednym z poprzednich. To sprawiło, że poranek spędziłam na intensywnych przemyśleniach. Tak na prawdę nie wiemy jak radzić sobie z syfem, który zostawiamy za sobą po różnych traumatycznych przeżyciach. Zazwyczaj trzymamy go przy sobie, chociaż nieświadomie. W poście "Nic z niczego" mówiłam, o pogodzeniu się z problemami, dziwnymi sytuacjami, które Nas bolały. Faktycznie, tu powstaje pytanie, tylko jak? Mamy kilka dostępnych opcji, a ja przeanalizuję wybrane i może wspólnie dojdziemy do konsensusu. Zacznę od jednej, która najbardziej mnie razi. Tak jak w komentarzu wspomniano, możemy zmienić otoczenie i po prostu odizolować się od niezdrowych sytuacji z przeszłości. Wydawać by się mogło,że pomysł iście genialny! Nic bardziej mylnego. Owszem, dla ludzi którzy potrafią izolować umysł od niemiłych wspomnieć może było by to dobrym rozwiązaniem, le
Świat widziany oczyma prostego człowieka. ` przemyślenia własne