Przejdź do głównej zawartości

Ruch uliczny



Dzieje ludzkości mają niesamowitą oś czasu. Wraz z biegiem lat zmieniają się przyzwyczajenia, niektóre zwyczaje, sposób myślenia i trapiące Nas problemy.
Jedna z wielu zgub ludzi w naszej epoce to czas. Rozumiany w tym wypadku jako niedościgniony pęd.
Każdy dziś gdzieś biegnie, śpieszy się, załatwia milion spraw.
Masowo podążają w różnych kierunkach biegiem, nieuważnie.

To tak jak spacer po zatłoczonej ulicy w godzinach szczytu.
Spacerujesz powoli, dla przyjemności samego spacerowania i co widzisz? Widzisz o wiele więcej niż wtedy, gdy przechodziłeś tędy szybko. Śpieszyłeś się więc nie zważając na nic, ślepo zmierzałeś do celu.
A teraz? Teraz idziesz i miasto wydaje Ci się zupełnie inne. Tętni życiem, budynki mają swoją osobowość i charakter, jednak nie to jest najważniejsze. Idąc dłuższą chwilę zauważysz to co ja. Wszyscy dokądś biegną, śpieszą się, przepychają i tłoczą. Na skraju chodnika siedzi matka z dzieckiem, dziecko wyraźnie jest wygłodniałe. Proszą o coś do zjedzenia, ale nikt ich nie widzi.
Na przystanku mężczyzna krzyczy na kobietę, może skorzystała by z pomocy innych ale... nikt jej nie widzi.
Ulicę dalej para młodych ludzi idzie za rękę, dziewczynie upada torebka po czym mężczyzna serdecznie podnosi ją i uśmiecha się ciepło, kochają się... ale nikt tego nie widzi.
Miną Cię przypadkowi ludzie, szarzy, posmutniali, nie mający sensu życia tylko wieczne reguły i zasady...
Nie chodzi tu o sam fakt, że szybkie poruszanie się po ulicy jest złe, bądź pozbawia Nas przyjemności.
Sens pogrzebany jest głębiej, a w sumie są dwa.
Jeden jest prosty, jeśli przyjrzymy się małym prostym sprawom wokół Nas, możemy znaleźć w nich wiele radości. Bieg przez zatłoczoną ulicę, to jak dążenie do celu bez zwracania uwagi na wszystko inne, na drobne sprawy codziennie, które dają Nam wiele radości, na krzywdę innych i naszą też, bo często jesteśmy tak zaślepieni chęcią przeżycia, że nic nie dostrzegamy.
Chcemy tylko żyć, kochać, zarabiać, umrzeć i z głowy. To nie polega na tym, żeby przebiec do mety jak najszybciej. To nie jest maraton, wyścig po śmierć....Tu chodzi o to, co Nas po drodze spotka, jaką drogą pójdziemy, czemu się przysłużymy, nie możemy o tym zapomnieć bo z czego będziemy się wtedy cieszyć? Z tego, że mamy już bliżej niż dalej? Czasu nie możemy cofnąć, a potem zostanie tylko żal i myśli..." Gdybym teraz miał/a 18 lat..."
Więc zwracajmy uwagę na detale, myślmy, czujmy kochajmy, nigdzie się nie spieszmy. Bo po co oszczędzać czas, skoro potem go nie wykorzystujemy?

Drugi jest nieco trudniej wyciągnąć. Zauważcie, że ulicą biegną ludzie masowo. Wszyscy podobnie, tylko Ty spacerujesz powoli. Różnisz się od nich, jesteś inny. Ale czy to znaczy, ze gorszy?
Przeciwnie, to ze masz odmienne zdanie, poglądy sposób na życie to nie błąd... To twój przepis.
Wiem, że dziś ciężko jest utrzymać swoje własne zdanie bo im więcej przeciwników, tym bardziej naciskają żebyś się podporządkował. Tyle, że z tego nic nie ma. Owszem, chwilę jest niesamowicie. Jesteś jak inny, czujesz się potrzebny, ale co potem? Przychodzi sytuacja, na którą miałbyś własny plan, ale ktoś Ci dyktował warunki i teraz już sobie nie poradzisz. Nie bój się powiedzieć co myślisz, to jedynie procentuje.
Nawet jeśli ktoś przez to miałby Cię wykluczyć, to nie przejmuj się. Na szczęście ludzie, na tyle mądrzy, by docenić Twój charakter stają się znakomitą większością. Nie daj się stłamsić, Ty to Ty, nie jednie imię, nazwisko czy pesel.

na wszystko w życiu przychodzi czas, nie śpieszmy się go dogonić bo przegapimy naprawdę ważne chwile.

LUBIĘ TO!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek to nie seks , nie może być przerywany .

Zacznę od złotej myśli dnia jak wyżej w temacie Związek to nie seks , nie może być przerywany. Dlaczego o tym dziś? Ostatnio często słyszy się o nowych sposobach na rozwiązywanie problemów, które przyszły do nas nie wiadomo skąd. Według mnie, osobiście to nie jest rozwiązanie żadnych problemów. Wręcz przeciwnie zaryzykuję stwierdzenie iż jest to element , dzięki któremu z miliona problemów mamy ich milion pięćset. Rozumiem , dochodzi do tego zazwyczaj w prostej sytuacji. Nie możemy znieść siebie nawzajem. Nie możemy lub nie chcemy dojść do porozumienia, unikamy rozmowy ogólnie między nami jest coraz więcej toksycznych napięć. Wtedy jak objawienie gdzieś tam z góry wpada nam na myśl na pozór genialny pomysł , co jak się okazuje później to najgorsza decyzja naszego życia. Jaki? Otóż już wam powiem. Rozstańmy się ! Ale nie na stałe bo to strasznie nie praktyczne, na jakiś czas , na chwilę , na miesiąc , dwa pół roku. Ja się wyszaleję , Ty się wyszalejesz i wrócimy do siebie , wszystko będ

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Nic z Niczego,

Nic nie powstaje z niczego. Wszystko ma swój początek, więc i koniec też musi mieć gdzieś. Zawsze myślałam, że jestem najsilniejszym człowiekiem na ziemi jeśli chodzi o psychikę. Traumatyczne dzieciństwo atakowało mnie z każdej możliwej strony i nie pozwalało odpocząć nawet na chwilę. Jednak ja z podniesioną głową szłam do przodu, nie zważając na wszystkie przeciwności, z nadzieją że wszystko wróci na swoje miejsce w dłoni. Mała zagubiona trzynastoletnia dziewczynka biegła przez pokręcone uliczki zaplanowanych zdarzeń i chociaż czuła się cholernie samotna, nie dawała nic po sobie poznać. Zawsze obejmowała więcej niż każdy inny człowiek. Świat dookoła wydawał jej się taki obcy, zimny, agresywny... Zaciskała swoje malutkie pięści i biegła do przodu ja dziecko biegnące przez ciemny park, który wie że na końcu ścieżki czeka na niego ktoś bliski. Nigdy nie pozwalała sobie pomóc. Wydawało jej się, że tego nie potrzebuje. Nie wierzyła w bajeczki, że wszystko wraca i to wróci... Że kiedy