Mamy listopad. Dla mnie najprzykrzejszy ze wszystkich miesięcy w roku.
Nastawiamy się już na nowy rok, żegnamy stary Nie jest to zbyt wczesna na to pora, zwyczajnie listopad jest generalnie miesiącem refleksyjnym i przez to często mamy chandrę. Kiedy dochodzą do tego chłodne wieczory, brak konkretnego zajęcia albo co najgorsze samotność wtedy już nie ma ratunku - refleksje mnożą się w naszej głowie bez chwili spoczynku.
Ale dzisiaj chcę zatrzymać się na owej samotności, zastanowić się czym ona naprawdę jest i czy naprawdę samotności jesteśmy? Czy potrafimy być w świecie gdzie niemal na każdym kroku czujemy obecność drugiego człowieka...
Istotą samotności nie jest chwilowa izolacja, ale stały stan który polega na braku wsparcia psychicznego i możliwości do budowania relacji z drugim człowiekiem. Często mówimy też o tym drugim rodzaju samotności, bardziej fizycznym. Tylko pytanie, kto ma gorzej?
Człowiek samotny winien kojarzyć się z brakiem nastroju, empatii, silną potrzebą izolacji społecznej, ale nie zawsze tak jest. Często bywa tak, że człowiek najbardziej samotny to ten, który śmieje się najgłośniej i wszędzie jest go pełno. Mistrz sztuki towarzystwa, rozgadana jego dusza po powrocie do domu staje się zupełnie innym człowiekiem. Jest to związane z odczuwaniem samotności, kiedy znamy to uczucie to desperacką próbą jego uniknięcia jest usilne szukanie radości i kontaktu z drugim człowiekiem. Do czego zmierzam? Otóż wiele ludzi twierdzi, że są samotni bo nie mają przy sobie partnera. Tylko czy to jest realna samotność? Czy możemy ją tak nazwać podczas gdy mimo wszystko mamy ludzi, którzy chcą Nas wysłuchać, zrozumieć?
Myślę, że nie powinniśmy. Kolejny nurt w tej całej filozofii polegającej na szukaniu szczęścia w całym swoim życiu opiera się właśnie na tym, by nie stawiać się na równi z osobami, które cierpią naprawdę bo w ten sposób, nigdy nie będziemy szczęśliwi.
Wielu z Nas nie może zrozumieć tej prawdziwej, brutalnej i wyniszczającej samotności. Tej, w której nie ma nikogo kto byłby blisko. Tej samotności, która często sprawia, że życie dla Nas przestaje mieć sens.
Pochopnie nazywamy się samotnymi, tylko dlatego że chwilowo straciliśmy kogoś kto był blisko i n ie zwracamy już uwagi na ludzi, którzy dalej przy Nas trwają - a to nie jest samotność.
Musimy nauczyć się doceniać to, że ktoś przy Nas jest. Musimy nauczyć się dostrzegać stan faktyczny naszego życia, zamiast spekulować o tym co tak naprawdę się dzieje.
O wiele lepiej żyje się, gdy zamiast szukać dziury w całym starasz się ją zacerować.
Bo na jedno i drugie tracisz jakże cenny czas, ale z zupełnie innym efektem.
Komentarze
Prześlij komentarz