Przejdź do głównej zawartości

SELEKCJA



Od bardzo dawna przyjęło się już to, że potrzebujemy drugiego człowieka do prawidłowego rozwoju, poczucia szczęścia, bezpieczeństwa czy zrozumienia.
Od bardzo dawna też łączymy się w pary, zawieramy przyjaźnie i poznajemy ludzi.
Tak bardzo dawno jak zaczęliśmy to robić, tak bardzo dawno temu powstało tez uczucia odrzucenia i konsekwencje tych złych wyborów.
Poznajemy drugiego człowieka. W pierwszej chwili wydawać by się mogło, że to idealny osobnik, przy którym możemy trwać czy to w przyjaźni, czy w związku. Chwila idealnego zrozumienia, kilka dobrze rozwiązanych problemów i zażegnanych kryzysowych sytuacji i...? Przywiązujemy się. Tak bardzo mocno jakbyśmy tego nie chcieli, tak samo szybko to się stanie.
Przychodzi jednak moment, w którym dochodzi do nas, że to wszystko jednak nie wygląda tak jak to sobie wyobrażamy.
Istotnie według Nas relacja wygląda całkiem poważnie, jednakże nigdy nie może przewidzieć na pewno jak to wygląda z drugiej strony. Ostrożność ostrożnością, ale jesteśmy tylko ludźmi i to normalne, że angażujemy się w każdą relację.
Kiedy możemy wyczuć, że coś jest nie tak?

Kochani, przyjaźń czy związek bo w tym wypadku chcę dotknąć obu tych kwestii i podciągnąć je obie pod to zjawisko, wymaga obecności. Nie chodzi tu tylko o weekendową opcję, ale też o dzień jak co dzień.

Najpierw może zacznijmy od rozkładu tygodnia. Może nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale czas w którym widujemy się z drugą osobą ( pod warunkiem, że wynika to ze świadomych decyzji nie uzależnionych pracą, chorobą itp) świadczy również o stosunku jej/jego do Was.
Weekend to czas szaleństw, odpoczynku i rozrywki. Jeśli widujemy się tylko w weekendy nie mając ze sobą kontaktu na tygodniu oznacza to, że chociażby zapewnienia świadczyły inaczej podświadomie traktujesz mnie jako element rozrywkowy i nie koniecznie myślisz poważnie o naszej relacji.
W drugą stronę to też nie jest dobrze. Kiedy przez cały roboczy tydzień rozmawiasz ze mną, a weekend Cię nie ma znaczy, że prawdopodobnie moje towarzystwo suszy Ci głowę i idziesz sobie wypocząć. Mogę wtedy źle odebrać to, że cały tydzień zamęczałeś mnie wynurzeniami a teraz znikasz na trzy dni. Jak w każdym innym wypadku nie możemy przegiąć w jedną czy w drugą stronę. Nie chodzi tu teraz o to, by analizować dni w których się spotykasz ze swoim " wybranym człowiekiem" i ewentualnie stworzyć zadymę bo są to skrajności. Chodzi mi raczej o to, by uświadomić jak ważna jest ciągłość zażyłości. Kiedy bez względu na to, czy jest weekend - odpoczynek, ciężka praca - na tygodniu, problem- gdy jest źle, czy radość- gdy życie wypełniają sukcesy mimo wszystko i tak pamiętamy o sobie. W przyjaźni jest to również niezmiernie ważne. Ile razy dotknęło Was takie uczucie, że ktoś traktuje Was jako opcję tylko do problemów/ tylko na weekend/ tylko do zwierzeń czy wyrzutów ?
A ile razy Wy traktowaliście druga osobę w ten sposób ? Kiedy człowiek czuje, że jest potrzebny tylko w tej jednej konkretnej sytuacji to nie jest to przyjaźń/związek. Nie ma to wtedy najmniejszego sensu, bo tak na prawdę to się czuje. Nawet jeśli wiesz, że tej osobie możesz się tylko wygadać to nie jesteś sam/a. On/Ona też czuję się tylko do tego potrzebna.
Ludzie nie są chwilowymi opcjami czy kartami w życiu, które można chwilę zająć i wypuścić, a potem wrócić gdy będzie taka potrzeba. Dlatego ważna jest selekcja, najlepiej gdy od razu zauważymy czy jesteśmy tylko opcją w jednym z kilku wypadków. Jeśli łączymy w sobie kilka sytuacji wtedy wiemy, że ta relacja ma jakąś przyszłość.


Kwintesencją tego jest fakt, że gdy już zorientujemy się iż jesteśmy potrzebni tylko w jednej sytuacji jest nasze złe samopoczucie i brak przynależności. Nie czujemy się potrzebni , tylko wykorzystywani co z koleji wpłynie na nasz zły nastrój i zmieni w jakimś stopniu pogląd na ludzi... Nie zapominajmy jednak, że nie każdego możemy podpiąć pod tę samą zasadę, dlatego ważne jest by nie sparzyć się tak, by przekreślić innych.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Do odważnych świat należy

Wyrażenie dość znane " Do odważnych świat należy". Dziś spróbujemy się skupić na głębszym sensie pod względem dokonywania wyborów życiowych. Dzisiejsze refleksje wymagają ogromnej uczciwości, bo nie każdy potrafi przyznać się przed samym sobą co do niektórych faktów. Z racji tego, że świat nie jest idealny każdy ma za sobą jakieś przejścia, w związku z tym ciągnie za sobą pewne sprawy, wspomnienia i ludzi. W tym bagażu trzyma również osoby, które w znaczący sposób budziły w nim lawinę uczuć. Nie wszystko poszło zgodnie z planem i wasze drogi się rozeszły. Opcje są dwie, albo zapominasz o uczuciach i zostaje sama postać albo.. tu zaczynają się schody. Nie zapominasz ani o uczuciach, ani o zdarzeniach ani o tej osobie w ogóle. Tworzysz sobie taki mentalny punkt zawieszenia w przeszłości. Czasami nieświadomie, a czasem na własne życzenie przywołujesz to w pamięci, myślisz o tym. Zastanawiasz się też co by było gdyby... To oczywiście w ramach wdzięczności niszczy twoje obecne

Dlaczego nie jesteśmy adorowane?

Każda z Nas drogie Panie bardzo chciałaby być adorowana. Jedne ukrywają to mniej, inne bardziej, jeszcze inne mówią o tyn wprost, ale łączy Nas jedna nienaganna potrzeba- by to miało miejsce. Artykuł z serii "przyznajmy się do własnych mankamentów" więc jeśli któraś z Was boi się fatalnej prawdy, niech zrezygnuję z dalszej lektury. Tak więc wracając, wszystkie tego pragniemy. Potrzeba ta tkwi w Nas od pokoleń, bo adorowane czujemy się doceniane, ładne, kochane, pożądane i tak dalej w zależności od rodzaju komplementów płynących pod naszym adresem. Istnieje jednakże odsetek kobiet, które zdobywane nie są. Zachodzą w głowę co jest nie tak, czy są aż tak tragicznymi wytworami matki natury, że ich twarz przypomina poligon dla chirurgów? MOJE DROGIE PANIE STOP! Zaczniemy najpierw od tego, że jeśli kiedykolwiek pomyślałyście o sobie w ten czy podobny sposób koniecznie zneutralizujcie teraz te myśli w sobie. Każda z Nas jest piękna, na swój indywidualny, często bardzo pokręcony