Przejdź do głównej zawartości

Dzień Dobry Faceci

Dzisiejszy artykuł pragnę skierować do naszej drogi płci męskiej. ( od razu ostrzegam, że uogólniam sprawę i jeśli ktoś uważa , że jest inny to dobrze )
Nie ukrywam, że jestem kobietą. Nie ukrywam też, że razem z innymi kobietami rozmawiamy o facetach. Nie ukrywam, że szczegóły są czasem bardzo pikantne, ukryję jednak fakt, że czasem pod waszym adresem lecą fatalne słowa. Z tych wszystkich rzeczy, które ukryję i nie ukryję chcę powiedzieć o czymś co jest chyba najbardziej dotkliwe. Szczególnie kieruję to do facetów, którzy zdążyli już usidlić przynajmniej jedną kobietę (są w związku z przynajmniej jedną kobietą) , ale jeśli któryś z was jest sam a planuje może w przyszłości ustabilizować się to na pewno ta wiedza będzie dla was przydatna.
Zaczniemy od dawno dawno temu ... Tak dawno, że praktycznie nawet Ty tego nie pamiętasz , rozpoczęliśmy nasz związek. Mówię, że nawet Ty tego nie pamiętasz bo prawdopodobnie na prawdę nie pamiętasz i nie wiesz czemu przynajmniej raz w roku Twoja kobieta wścieka się w ten dzień nie widząc nic fascynującego w Twoim zachowaniu. Nie szkodzi , prawdopodobnie nie jesteś tez jedyny. Dużo tych prawdopodobieństw. Więc przy tym punkcie od razu Cię poproszę - Jeśli tego nie pamiętasz to od razu sobie to zanotuj. Ja wiem ,że pewnie nie rozumiesz o co tyle zamieszania i że to przecież nic takiego, ale musisz pojąć tę zależność. Otóż dla nas takie rzeczy są niezwykle sentymentalne. Przywiązujemy wagę nawet do tych małych gestów i sprawiają nam ogromną przyjemność a co za tym idzie ich brak z Twojej strony wpędza nas w dziki szał. Przekładając na Ciebie... Wyobraź sobie, że Twoja kobieta obiecała Ci na urodziny plazmowy telewizor 42' mało tego , dostaniesz do tego konsolę jakiejś super mega najnowszej generacji. Czekasz na to, bo to dla Ciebie ekscytujące i jesteś ciekaw jak to będzie jak już dostaniesz ją w swoje ręce... Nadchodzi dzień Twoich urodzin i nagle ona o niczym nie pamięta ! Jak się czujesz ?
Wracając, jesteście już razem długo , bardzo długo i jest wam razem dobrze. Tu właśnie leży centrum całego zła.
Zapytam tak retorycznie. Która z nas nie lubi być rozpieszczana ?
Ty jako facet widzisz to mniej więcej tak : Ona jest , długo jest więc w sumie co nie zrobię to i tak będzie , no bo gdzie pójdzie ?
Prościej mówiąc , im dłużej trwa związek tym mniej w was romantyczności, starań, zabiegań i wszystkiego najczulszego.
W pospolitym ruszeniu następuje zdziwienie , skoro tak , to co Ona jeszcze ze mną robi ?
Otóż kobieta zazwyczaj w tych sytuacjach myśli tak : Hm , być może się zmieni , być może będzie inaczej, poczekam jeszcze...
Oczywiście to potem okazuje się błędem bo zazwyczaj zmiana jest krótkotrwała i po jakimś czasie znów wraca ten sam ON .
Miłość i różne inne uczucia nie pozwalają nas zostawić takiej osoby, bo racja - kochamy ją za to jaka jest .
Jednak mimo wszystko chcę przestrzec was trochę , być może dzięki temu którąś z nas uszczęśliwię.
CZASEM MOŻECIE PRZECIEŻ ZROBIĆ COŚ MIŁEGO NAWET JEŚLI JESTEŚMY RAZEM JUŻ MILIONY LAT , ZNAMY SIĘ NA WYLOT I JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI. NIE MUSI BYĆ TO LOT NA KSIĘŻYC , WYSTARCZY COŚ WYJĄTKOWEGO , MAŁY GEST BYŚMY POCZUŁY SIĘ WYJĄTKOWE I BYŁ PEWNE TEGO, ŻE JESTEŚMY TEGO WARTE !
` Gwarancja poprawy jakości związku. Dlaczego ? Kobieta doceniana, to kobieta kochająca bardziej .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek to nie seks , nie może być przerywany .

Zacznę od złotej myśli dnia jak wyżej w temacie Związek to nie seks , nie może być przerywany. Dlaczego o tym dziś? Ostatnio często słyszy się o nowych sposobach na rozwiązywanie problemów, które przyszły do nas nie wiadomo skąd. Według mnie, osobiście to nie jest rozwiązanie żadnych problemów. Wręcz przeciwnie zaryzykuję stwierdzenie iż jest to element , dzięki któremu z miliona problemów mamy ich milion pięćset. Rozumiem , dochodzi do tego zazwyczaj w prostej sytuacji. Nie możemy znieść siebie nawzajem. Nie możemy lub nie chcemy dojść do porozumienia, unikamy rozmowy ogólnie między nami jest coraz więcej toksycznych napięć. Wtedy jak objawienie gdzieś tam z góry wpada nam na myśl na pozór genialny pomysł , co jak się okazuje później to najgorsza decyzja naszego życia. Jaki? Otóż już wam powiem. Rozstańmy się ! Ale nie na stałe bo to strasznie nie praktyczne, na jakiś czas , na chwilę , na miesiąc , dwa pół roku. Ja się wyszaleję , Ty się wyszalejesz i wrócimy do siebie , wszystko będ

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Nic z Niczego,

Nic nie powstaje z niczego. Wszystko ma swój początek, więc i koniec też musi mieć gdzieś. Zawsze myślałam, że jestem najsilniejszym człowiekiem na ziemi jeśli chodzi o psychikę. Traumatyczne dzieciństwo atakowało mnie z każdej możliwej strony i nie pozwalało odpocząć nawet na chwilę. Jednak ja z podniesioną głową szłam do przodu, nie zważając na wszystkie przeciwności, z nadzieją że wszystko wróci na swoje miejsce w dłoni. Mała zagubiona trzynastoletnia dziewczynka biegła przez pokręcone uliczki zaplanowanych zdarzeń i chociaż czuła się cholernie samotna, nie dawała nic po sobie poznać. Zawsze obejmowała więcej niż każdy inny człowiek. Świat dookoła wydawał jej się taki obcy, zimny, agresywny... Zaciskała swoje malutkie pięści i biegła do przodu ja dziecko biegnące przez ciemny park, który wie że na końcu ścieżki czeka na niego ktoś bliski. Nigdy nie pozwalała sobie pomóc. Wydawało jej się, że tego nie potrzebuje. Nie wierzyła w bajeczki, że wszystko wraca i to wróci... Że kiedy