Przejdź do głównej zawartości

EFEKT LUSTRA - PRZENISIENIA / not all.


                                                                           
Ostatnimi czasy bardzo dotkliwie odczuwam pewne zjawisko . Nazwałam je efektem lustra , aby łatwiej mi było o nim mówić . To prawda , że ludzie powinni okazywać swoje emocje , nie tłamsić ich w sobie . Jednak czy robią dobrze gdy wyżywają się na innych ? Wyładowując swoją negatywną energię na bliskich czy innych przypadkowych osobach oczywiście sprawia , że jest nam lepiej . Dzięki temu  wyciszamy się i wyzbywamy z toksycznej agresji . Tak podchodzimy do tego my . To z naszego punktu widzenia jest to zjawisko pozytywne . Ale czy zastanawialiśmy się kiedyś , co czują osoby po drugiej stronie ? Rozumiem , zrobiłem źle więc czekam żeby spokojnie wszystko wziąć na siebie nawet jeśli Ty chcesz mnie za to poćwiartować , popakować w foliowe opakowania i wysłać do Iraku BO JESTEM TEMU WINNY/ WINNA .
Pytanie tylko co mam czuć jeśli nie zrobię nic złego .
To co dla mnie jest Efektem lustra – przeniesienia określę najprościej jak się da .
Powstaje ono wtedy gdy obiekt A jest naładowany negatywną energią przez obiekt B i wyładowuję ją na obiekcie C , bo akurat ten ma pod przysłowiową ręką .
Chcę uświadomić zarówno obiekt A jak i obiekt B jak to wygląda z drugiej strony .
JAK TO WYGLĄDA ZE STRONY NIEWINNEGO
Kieruję te słowa do osób , które zazwyczaj są atakującymi. Pewnie dziwi was fakt, że jesteście zdenerwowani , macie niby święte prawo krzyczeć, wyrywać włosy innym i bez żadnego konkretnego powodu wkładać różne elementy do oczu tym, którzy są nieopodal więc czemu Oni potem nie chcą z nami rozmawiać? Dziwne ? Tylko dla was . Z własnego doświadczenia wiem, że jako osoba niewinna a oskarżana czujemy się fatalnie. Wypełnia nas bezsilność bo przecież bardzo ciężko jest przekrzyczeć osobę , która nas atakuje by wyjaśnić jej cokolwiek , nawet to dlaczego czarne nie jest białe. Jest nam przykro, ale dokładnie tego uczucia chyba nie jest w stanie opisać bo każdy przezywa to na swój odmienny sposób. Jednak chyba w każdej takiej sytuacji uważamy że ta druga bezpodstawna strona robi to umyślnie i z premedytacją wprowadza nas w taki stan, otóż nie.
JAK TO WYGLĄDA ZE STRONY OSOBY ATAKUJĄCEJ ?
Dlaczego nie ? Bardzo ciężko jest człowiekowi podburzonemu negatywnymi emocjami pohamować się nawet jeśli swoje uczucia kieruje nie pod ten adres. W takich chwilach jeśli powód jest naprawdę poważny działamy pochopnie i gwałtownie co oczywiście nie usprawiedliwia nas w stu procentach .
Kieruję w tym momencie jednak prośbę do osób , które często są ofiarami takiego przeniesienia by w jakimś choć niewielkim stopniu starały się zrozumieć tę druga osobę i wyciągnąć do niej rękę bo może się okazać, że sprawa jest na tyle poważna iż ten człowiek może sobie nie poradzić bez rozmowy, a nasza interwencja może być jedyną podjęta w jego sprawie .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek to nie seks , nie może być przerywany .

Zacznę od złotej myśli dnia jak wyżej w temacie Związek to nie seks , nie może być przerywany. Dlaczego o tym dziś? Ostatnio często słyszy się o nowych sposobach na rozwiązywanie problemów, które przyszły do nas nie wiadomo skąd. Według mnie, osobiście to nie jest rozwiązanie żadnych problemów. Wręcz przeciwnie zaryzykuję stwierdzenie iż jest to element , dzięki któremu z miliona problemów mamy ich milion pięćset. Rozumiem , dochodzi do tego zazwyczaj w prostej sytuacji. Nie możemy znieść siebie nawzajem. Nie możemy lub nie chcemy dojść do porozumienia, unikamy rozmowy ogólnie między nami jest coraz więcej toksycznych napięć. Wtedy jak objawienie gdzieś tam z góry wpada nam na myśl na pozór genialny pomysł , co jak się okazuje później to najgorsza decyzja naszego życia. Jaki? Otóż już wam powiem. Rozstańmy się ! Ale nie na stałe bo to strasznie nie praktyczne, na jakiś czas , na chwilę , na miesiąc , dwa pół roku. Ja się wyszaleję , Ty się wyszalejesz i wrócimy do siebie , wszystko będ

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Nic z Niczego,

Nic nie powstaje z niczego. Wszystko ma swój początek, więc i koniec też musi mieć gdzieś. Zawsze myślałam, że jestem najsilniejszym człowiekiem na ziemi jeśli chodzi o psychikę. Traumatyczne dzieciństwo atakowało mnie z każdej możliwej strony i nie pozwalało odpocząć nawet na chwilę. Jednak ja z podniesioną głową szłam do przodu, nie zważając na wszystkie przeciwności, z nadzieją że wszystko wróci na swoje miejsce w dłoni. Mała zagubiona trzynastoletnia dziewczynka biegła przez pokręcone uliczki zaplanowanych zdarzeń i chociaż czuła się cholernie samotna, nie dawała nic po sobie poznać. Zawsze obejmowała więcej niż każdy inny człowiek. Świat dookoła wydawał jej się taki obcy, zimny, agresywny... Zaciskała swoje malutkie pięści i biegła do przodu ja dziecko biegnące przez ciemny park, który wie że na końcu ścieżki czeka na niego ktoś bliski. Nigdy nie pozwalała sobie pomóc. Wydawało jej się, że tego nie potrzebuje. Nie wierzyła w bajeczki, że wszystko wraca i to wróci... Że kiedy