Przejdź do głównej zawartości

CO TY TUTAJ ROBISZ ?



Ludzie są różni.
Jedni uważają , że świetnie wkomponowują się w tło inni , że nie wiedzą co tu robią.


Zupełnie jak sprawy które mają jedno wyjście , kilka wyjść lub żadnego.
O co mi chodzi ? Dokąd zmierzam , już tłumaczę.
Zbyt częstym zjawiskiem dziś jest człowiek , który narzeka.
Narzekamy na wszystko , na kraj bez perspektyw, na ludzi , na sytuacje , na pogodę a nawet na to co być może w przyszłości zdarzy się.
Każdy z nas ma chyba w swoim otoczeniu człowieka z takowym podejściem i wie jakie to irytujące.
A może sam do nich należysz ?
Człowieku zrozum.
Sytuacje są bez wyjścia , z jednym wyjściem bądź z wieloma.
Załóżmy , że nie odpowiada Ci na przykład stan rzeczy w kraju w którym mieszkasz.
Zamiast siedzieć i ciągle narzekać co nie ma najmniejszego sensu masz trzy opcje w związku z rodzajami sytuacji :
a) w sytuacjach bez wyjścia - wyjedź z kraju skoro Ci tak bardzo nie odpowiada
b) w sytuacjach z jednym wyjściem - wybierz to , które Ci zostało po głębokich przemyśleniach i działaj , np staraj się coś zmienić
c) w sytuacjach z wieloma wyjściami - masz jasność , wyjść jest kilka ale staraj się również działać tak by zmienić coś na lepsze.
Jaki jest tego konsensus ? 
Konkretnie taki , by uświadomić ludziom którym wiecznie coś nie pasuje , że narzekanie nie ma najmniejszego sensu.
Powinniście zrozumieć , że im bardziej drążycie temat roztrząsając beznadziejność sytuacji tym bardziej dołujecie się tym co się wokół Was dzieje.
Życie nieszczęście nie jest skonstruowane tak , że wszystko czego chcecie dostaniecie na tacy.
Trzeba wziąć wszystko w swoje ręce i zamiast zadawać sobie ciągle pytanie : Co ja tutaj robię ?
zacząć zastanawiać się : Co zrobię by było mi lepiej ?
Nie możesz krytykować stanu rzeczy , do którego nawet nie przyłożyłeś ręki .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek to nie seks , nie może być przerywany .

Zacznę od złotej myśli dnia jak wyżej w temacie Związek to nie seks , nie może być przerywany. Dlaczego o tym dziś? Ostatnio często słyszy się o nowych sposobach na rozwiązywanie problemów, które przyszły do nas nie wiadomo skąd. Według mnie, osobiście to nie jest rozwiązanie żadnych problemów. Wręcz przeciwnie zaryzykuję stwierdzenie iż jest to element , dzięki któremu z miliona problemów mamy ich milion pięćset. Rozumiem , dochodzi do tego zazwyczaj w prostej sytuacji. Nie możemy znieść siebie nawzajem. Nie możemy lub nie chcemy dojść do porozumienia, unikamy rozmowy ogólnie między nami jest coraz więcej toksycznych napięć. Wtedy jak objawienie gdzieś tam z góry wpada nam na myśl na pozór genialny pomysł , co jak się okazuje później to najgorsza decyzja naszego życia. Jaki? Otóż już wam powiem. Rozstańmy się ! Ale nie na stałe bo to strasznie nie praktyczne, na jakiś czas , na chwilę , na miesiąc , dwa pół roku. Ja się wyszaleję , Ty się wyszalejesz i wrócimy do siebie , wszystko będ

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Nic z Niczego,

Nic nie powstaje z niczego. Wszystko ma swój początek, więc i koniec też musi mieć gdzieś. Zawsze myślałam, że jestem najsilniejszym człowiekiem na ziemi jeśli chodzi o psychikę. Traumatyczne dzieciństwo atakowało mnie z każdej możliwej strony i nie pozwalało odpocząć nawet na chwilę. Jednak ja z podniesioną głową szłam do przodu, nie zważając na wszystkie przeciwności, z nadzieją że wszystko wróci na swoje miejsce w dłoni. Mała zagubiona trzynastoletnia dziewczynka biegła przez pokręcone uliczki zaplanowanych zdarzeń i chociaż czuła się cholernie samotna, nie dawała nic po sobie poznać. Zawsze obejmowała więcej niż każdy inny człowiek. Świat dookoła wydawał jej się taki obcy, zimny, agresywny... Zaciskała swoje malutkie pięści i biegła do przodu ja dziecko biegnące przez ciemny park, który wie że na końcu ścieżki czeka na niego ktoś bliski. Nigdy nie pozwalała sobie pomóc. Wydawało jej się, że tego nie potrzebuje. Nie wierzyła w bajeczki, że wszystko wraca i to wróci... Że kiedy