Przejdź do głównej zawartości

Melodramaty

Mam na imię Janka. Wydawałoby się, że jestem normalną nastolatką, która marzy o idealnym facecie, milionach przyjaciół i o tym, by wszystko kręciło się wokół mnie. Do czasu gdy zaczęłam zadawać sobie podobno typowe jak na mój wiek pytania : Dlaczego mnie się to wszystko przytrafia ? Zaczęło się to wszystko nie dalej niż pewnego czerwcowego poranka. Czekałam cierpliwie na rodziców. Zorganizowali mi pracę w supermarkecie. Nic poważnego, zwykła praca na sezon. Za zadanie miałam tylko układać pudełka i ogólnie pracownik typu przynieś , podaj , pozamiataj. Wyjazd miał być o 13.00. Cieszyłam się bardzo bo wizja własnych pieniędzy przyćmiewała mi wszystko. Jak wiadomo siedemnastolatka ma wiele wydatków. Na podjazd przed domem przyjechał samochód. Rodzice już są ! – pomyślałam i nie dużo myśląc zbiegłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu nie otworzyłam drzwi rodzicom. Moim oczom ukazała się postać wysokiego bruneta, o czarnych oczach. Był dobrze zbudowany, a zapach jego perfum odebrał mi mowę. Szybko się otrząsnęłam bo stwierdziłam , że w tej sytuacji moje gapienie się na niego z lekko uchylonymi ustami uzna za dziwną przypadłość i najzwyczajniej w świecie, przestraszy się .
- Część ! Kuba , miło mi . Słuchaj od wczoraj mieszkam po sąsiedzku. Tata mówił, że Twoi rodzice mają warsztat, prawda ?
Zaniemówiłam. Patrzyłam tylko na niego , bez ruchu jak sparaliżowana z zastygłym grymasem przypominającym uśmiech.
- Hej ?  w Porządku ?
Na szczęścia tym razem jego słowa przemówiły do mnie dość dobitnie i w porę otrząsnęłam się. Musiał zauważyć, że się speszyłam bo szybko powtórzył pytanie
- Tak tak , porządku . Mój tata ma warsztat , a coś się stało?
- Powiedzmy , że będę miał do niego sprawę .
I.. uśmiechnął się . Każdy normalny człowiek pomyślał by sobie, że to zwykły uśmiech. Ja natomiast.. hm w tym momencie jego twarz zaczęła powoli wirować w mojej głowie, oczy jego przypominały mi czarne szmaragdy , uśmiech zupełnie jak z reklamy Orbit a w głowie nuciłam piosenkę : Znalazłam Ciebie gdzieś na końcu świata …
Niby trwało to wszystko jakieś 15 sekund, jednak w mojej głowie przebiegł już cały maraton slajdów mniej więcej do momentu gdy stoimy już na ślubnym kobiercu.
- Cóż , będę leciał do zobaczenia wieczorem – odparł.
- Do zobaczenia.
Zamknęłam mu drzwi, oparłam się o nie plecami i osunęłam na nogach siadając na zimnej posadzce.
Milion myśli przychodziło mi do głowy , przede wszystkim to, że nawet nie powiedziałam mu jak mam na imię i ogólnie mógł wziąć mnie za mało inteligentną. W sumie też nie dziwie się mu. Nie powiedziałam nic konkretnego, zamiast tego śliniłam się na jego widok.
Do końca dnia nie mogłam już dojść do siebie. Niecierpliwie czekałam na wieczór , postanowiłam zrobić na nim dobre wrażenie ! Mniej więcej zaplanowałam sobie to tak …
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stosowność bycia szczęśliwym

                                                    Co tak właściwie dla Ciebie znaczy "być szczęśliwym"? Dla mnie to bezkresne odczuwanie satysfakcji z własnego życia. Na tym też oprę dzisiejsze przemyślenia. Dlaczego tak wielu z Nas żyje w dziwnych relacjach, podejmuje decyzje wbrew sobie, rezygnuje z marzeń? Często wtedy słyszę, że jest tak jak jest i to jest w sumie okej więc po co to zmieniać? Nie dowierzam ilekroć to słyszę... Najważniejszą prawdą w życiu jest to, że musimy je przeżyć i kiedyś dobiegnie końca. Dlaczego pozwalamy na to, aby to nasze życie było przeciętne i nie dawało Nam radości, spełnienia i szczęścia?  Właściwie to rozpatrzymy sobie te zwyczajowe wymówki, które wtedy słyszę.  1. A co niby mam zrobić? Genialne pytanie, tylko w tym wypadku to raczej retoryczne. No bo przyjrzyj się uważnie. Jeżeli Twoje życie nie przynosi satysfakcji np. z powodu Twojej pracy to czy na prawdę nie wiesz, że żeby to się zmieniło należy poszukać nowej? Idźmy dalej... Jeżeli

Do odważnych świat należy

Wyrażenie dość znane " Do odważnych świat należy". Dziś spróbujemy się skupić na głębszym sensie pod względem dokonywania wyborów życiowych. Dzisiejsze refleksje wymagają ogromnej uczciwości, bo nie każdy potrafi przyznać się przed samym sobą co do niektórych faktów. Z racji tego, że świat nie jest idealny każdy ma za sobą jakieś przejścia, w związku z tym ciągnie za sobą pewne sprawy, wspomnienia i ludzi. W tym bagażu trzyma również osoby, które w znaczący sposób budziły w nim lawinę uczuć. Nie wszystko poszło zgodnie z planem i wasze drogi się rozeszły. Opcje są dwie, albo zapominasz o uczuciach i zostaje sama postać albo.. tu zaczynają się schody. Nie zapominasz ani o uczuciach, ani o zdarzeniach ani o tej osobie w ogóle. Tworzysz sobie taki mentalny punkt zawieszenia w przeszłości. Czasami nieświadomie, a czasem na własne życzenie przywołujesz to w pamięci, myślisz o tym. Zastanawiasz się też co by było gdyby... To oczywiście w ramach wdzięczności niszczy twoje obecne

Dlaczego nie jesteśmy adorowane?

Każda z Nas drogie Panie bardzo chciałaby być adorowana. Jedne ukrywają to mniej, inne bardziej, jeszcze inne mówią o tyn wprost, ale łączy Nas jedna nienaganna potrzeba- by to miało miejsce. Artykuł z serii "przyznajmy się do własnych mankamentów" więc jeśli któraś z Was boi się fatalnej prawdy, niech zrezygnuję z dalszej lektury. Tak więc wracając, wszystkie tego pragniemy. Potrzeba ta tkwi w Nas od pokoleń, bo adorowane czujemy się doceniane, ładne, kochane, pożądane i tak dalej w zależności od rodzaju komplementów płynących pod naszym adresem. Istnieje jednakże odsetek kobiet, które zdobywane nie są. Zachodzą w głowę co jest nie tak, czy są aż tak tragicznymi wytworami matki natury, że ich twarz przypomina poligon dla chirurgów? MOJE DROGIE PANIE STOP! Zaczniemy najpierw od tego, że jeśli kiedykolwiek pomyślałyście o sobie w ten czy podobny sposób koniecznie zneutralizujcie teraz te myśli w sobie. Każda z Nas jest piękna, na swój indywidualny, często bardzo pokręcony